Ponieważ na szkoleniu (w którym biorę udział od początku czerwca) wręczono nam wszystkim niezbędne do nauki pendrajwy, poczułam potrzebę ich ubrania :) No bo jak to tak? Taki mały, czarny, zupełnie niewidoczny w torebce - nie może być! :) No to któregoś pięknego wieczoru uszyłam dla żeńskiej części szkolenia takie oto ubranka na peny :))) Wewnątrz każdego - kolorowa podszewka, całość zapinana na zatrzask.
No to Gosiu W., Kasiu i dwie Agnieszki! Dzięki za super spędzany czas :)))
Oczywiście naszym szkoleniowym Panom również dzięki!!! Taka grupa to cudmniód! :)
ps: Panowie, czy Wy też chcecie takie różowo-groszkowe pokrowce? hehe :)
hihihi.
OdpowiedzUsuńśliczne. taki moje kochane lata 60-te. mogę poprosić jeden? :)
urocze! :)
niesamowite jest to, że Ty tak o to wnętrze dbasz...
OdpowiedzUsuńte podszewki kolorowe...
komu by się chciało?
a tu proszę !!!
CUDEńKA!!!!
urocze :)
OdpowiedzUsuńi takie jak pisze Nataly - utrzymane w klimacie 60-tych :)
Ania, my musimy się czymś materiałowym wymienić kochana, jeśli byś chciała ofcorse bo te twoje cuda są tak kuszące...:)
OdpowiedzUsuńedit - bardzo chętnie!!! Co bys chciala kobitko? :)
OdpowiedzUsuńNataly, dla Ciebie chętnie zrobię takie ubranko na pendrajwa :)
Hello there ;)
OdpowiedzUsuńEven if I don't understand what you wrote, I really enjoy what you have done and what you are working on.
Respect!
Regards
Jak to możliwe, że tu nie zaglądałam?
OdpowiedzUsuńJejku, ale cudeńka tworzysz :D
dzięki olusssiAA i zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuńhello Nataly :) Thanks for dropping by here in my blog :)))